Niestety zdarzają się w naszym życiu sytuacje, na które nie mamy wpływu. Nazywamy je zdarzeniami losowymi. Statystycznie padło akurat na nas. Możemy wdrożyć wszelkie procedury bezpieczeństwa, zastosować środki ochrony, ale pozostaje ryzyko resztkowe. Jeśli mamy szczęście i fachowa pomoc dotrze szybko, mamy szanse na przeżycie. Jest prosty sposób jak zwiększyć swoje szanse w takim przypadku. Szczególnie jeśli mamy problemy zdrowotne, jesteśmy alergikami lub przyjmujemy jakieś leki.
„In Case of Emergency” co należałoby rozumieć jako „w razie wypadku” to kampania, której pomysłodawcą jest Bob Brotchie – angielski paramedyk, pracownik angielskiego pogotowia ratunkowego. Rozpoczął on w 2005 roku kampanię na rzecz szybkiego kontaktu z rodziną poszkodowanego i uzyskiwanie informacji, które mogą być niezbędne do ratowania życia.
No dobrze, ale gdzie te informacje? Są dwa sposoby. Pierwszy to noszenie karty ICE w portfelu, na której mamy numer telefonu do osoby nam bliskiej, która może udzielić medykom informacji o nas np.: że przyjmujemy leki na nadciśnienie, nie tolerujemy jakiegoś leku, mamy cukrzycę lub chorujemy na epilepsję. Kolejnym argumentem za ICE jest, to, że w przypadku zdarzenia nasza rodzina jest powiadomiona o naszym zdarzeniu. Nie ma nic gorszego jak brak kontaktu w sytuacji, gdy martwimy się o los drugiej osoby. Minuty stają się godzinami. Oprócz informacji odnośnie kontaktu z rodziną, można na karcie ICE wpisać najważniejsze informacje dla lekarza, aby podczas kontaktu z rodziną tylko potwierdził aktualność zapisów.
Drugi sposób, bardziej rozpowszechniony, to wpis w naszej książce kontaktów w telefonie komórkowym pod hasłem: ICE. Producent mojego telefonu umieścił go jako pierwszy i dał możliwość, prócz zapisania numeru telefonu do bliskiej mi osoby jeszcze możliwość dodania ważnych informacji.
Oprócz standardowych rozwiązań w telefonach komórkowych, mamy możliwość ściągnięcia aplikacji do ICE, przeniesienia ICE do numerów alarmowych, tak aby pomimo blokady klawiatury osoba postronna mogła użyć zapisanych danych. Oczywiście tych potrzebnych do ratowania naszego zdrowia.
Kampanie informacyjne w Europie największy skutek przyniosły po zamachu bombowym w Londynie. W Polsce najgłośniej o ICE było w 2009 roku, jednak zasięg i reakcja społeczeństwa może być mierzona w promilach. Pomimo, że telefon mają już 10-latki, niewiele osób wie co to ICE. Niewiele też zastanawiało się dlaczego ten ICE jest pierwszy w ich książce kontaktów. Kartę ICE dystrybuuje Polski Czerwony Krzyż za „astronomiczną” cenę 3,50 zł. Niestety mamy biedne społeczeństwo, które oszczędza na czym się tylko da.
Jeśli nie masz jeszcze ustawionego kontaktu w ICE w swoim telefonie zrób to dzisiaj!! Teraz !! Inaczej jutro zapomnisz!! Życie wciągnie Cię w wir spraw, a jutro zapomnisz nawet o tym artykule. Daj sobie szanse, może to będą szanse na życie.