Z wypiekami na twarzy, żądny wiedzy i najnowszych rozwiązań ruszyłem na II Ogólnopolskie Forum Służby BHP. Przewodnim tematem w tym roku było: „Czy świat pracy w Przemyśle 4.0 jest bezpieczny?”. Zakres mocno perspektywiczny i bardziej wskazujący nowe kierunki rozwoju, niż reaktywny, analizujący bieżący stan faktyczny. Mając w pamięci wspaniałe doświadczenia z pierwszego forum liczyłem, że to spotkanie również będzie owocne. Tym bardziej, że połączone było z jubileuszem 65-lecia Służby BHP oraz 25-leciem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP. Oczekiwania podkręcał również fakt, że drugi dzień forum będzie w sejmie i przedstawiciele Prawodawcy zaangażowali się w ten jubileusz.
Już podczas uroczystego otwarcia zorientowałem się, że jest nas zdecydowanie mniej. Nie tylko ilościowo, ale również jakościowo. Rok wcześniej było ponad 300 uczestników, a wśród nich może kilkudziesięciu reprezentantów organów państwowych (PIP, CIOP-PIB, UDT, ZUS, PIS). W tym roku na niespełna 200 uczestników stanowili prawie jedna czwartą. To, że licznie stawił się: CIOP-PIB, ZUS, UDT, UG to dobrze, świadczy to o randze spotkania. Pytanie, czemu BHP-owcy nie dopisali? Pamiętam w zeszłym roku gorące dyskusje o samorządzie służby BHP, wpisania na listę zawodów zaufania publicznego, a nawet o konieczności wprowadzenia cen regulowanych za szkolenia. Czyżby niespełnione oczekiwania, zniechęciły brać w służbie? Wracając do szanownego gremium podane przeze mnie ilości są szacunkowe. Nie liczyłem każdego krzesła.
Sesja inauguracyjna rozpoczęła się długim i nudnym przedstawianiem oficjeli, gości specjalnych, super-gości i zasłużonych. Oczywiście z wszystkimi tytułami naukowymi. Taki standard konferencji na tym poziomie. Większość BHP-owców w tym czasie rozpakowywała gadżety otrzymane podczas rejestracji lub już umawiała się, kto z kim pije przy stoliku. Z pięciu prelekcji, tematycznie, najciekawsze było wystąpienie pani prof. Danuty Koradeckiej o roli człowieka w świecie 4.0. Myślę, że wielu słuchaczy uzmysłowiło sobie zmieniającą się rolę człowieka w środowisku coraz bardziej cyfrowym. Środowisku pełnym automatyki, robotyki, wymagającym innych umiejętności i niosącym za sobą nowe zagrożenia. Dzięki rzetelnie przygotowanemu wystąpieniu poznałem źródło tematyki przemysłu 4.0, czyli odwołanie do materiału Clausa Schwaba. Prezentacja zawierała również wiele wskazówek w zakresie rozpoznawania zagrożeń, szczególnie tych często pomijanych, jak np.: stres. Mieliśmy również w niej dużo szersze odniesienie do problemów społecznych: niedostosowania lub wykluczenia grupy pracowników w dobie przemysłu 4.0. Za nietrafiony temat prezentacji uznałem: Zadania Rady Ochrony Pracy. Nie wnosiła ona nic do dyskusji. Rada sobie, Przemysł 4.0 sobie.
Tuż po przerwie, panele tematyczne prowadził redaktor Michał Olszański, na gorących krzesłach zasiedli prelegenci: „bezpieczeństwo w przemyśle 4.0”. Dobre zestawienie pod względem merytorycznym prelegentów dało szeroki obraz teorii i praktyki w zakresie organizacji, techniki, technologii, a także wyzwań dla służby BHP. Niestety wielu słuchaczy opuściło salę. Udali się na polowanie na gadżety do stanowisk sponsorów forum. Irytujące było zakłócanie prelekcji ciągłym wchodzeniem i wychodzeniem słuchaczy oraz hałas dochodzący z korytarza. No cóż, nie każdy ma takie zaangażowanie jak ja. Zasygnalizowano bardzo ważną rzecz, mianowicie zmianę mentalna jaką będą musieli przejść pracownicy. Do tej pory prawodawca, producenci maszyn i My staliśmy na straży izolacji pracownika od ruchomych części maszyn. Teraz maszyna i człowiek będą kooperantami w procesie pracy. Będą wspólnie się uzupełniać i doskonalić działania w celu jak najbardziej efektywnego wykorzystania: czasu, materiałów itd.
Kolejny panel: „Zarządzanie bezpieczeństwa pracy, a wymagania nowej normy ISO 45001” zaskoczył przygotowaniem prelegentów. Tylko doktor Małgosia Pęciłło wiedziała o czym mówi. Jeden z prelegentów w połowie wystąpienia przyznał, że pobieżnie przejrzał tylko projekt normy. Nie wdrażał jej i na razie nie planuje. Pytanie nr 1: czemu zgodził się być prelegentem w tym temacie? Pytanie nr 2: Czym organizator się kierował proponując mu udział w panelu? Pomimo tych trudnych warunków i tak wyrwałem piękne wnioski. Pierwszy: w nowej normie czuć amerykańskiego ducha zarządzania. Ja, przedsiębiorca nie chcę mieć problemów!! Bez wypadków, bez chorób zawodowych, bez odszkodowań. Drugi: podejście nowej normy, czyli angażowanie wszystkich szczebli firmy. Ludzie, którzy tworzą systemy muszą czuć, po co to robią. Czy po to, aby audyt przeszedł z wynikiem pozytywnym? Czy, żeby firma lepiej funkcjonowała? Firma jest jak zespół, nie wygramy meczu jeśli wszyscy nie będą odgrywać właściwie swoich ról. W lidze mistrzów nie ma zespołów z słabym bramkarzem, albo kiepskim napastnikiem. A w dobie dzisiejszego rynku – konkurencja jest ogromna. Trzeci: Nowa norma zmienia podejście z analizy procesów wewnętrznych na szeroki przegląd oddziaływania firmy na branże, sąsiadów, społeczeństwo itp. Tylko jak to wszystko wyjdzie w praktyce? Liczę, że dzięki nowej normie odejdziemy od skrupulatnego zbierania dowodów, papierków podpisów, a wejdziemy w praktyczne przestrzeganie reguł, zasad w tym oczywiście BHP. Czas pokaże.
Trzeci panel : „bezpieczeństwo w strefach zagrożenia wybuchem” przywrócił wiarę w dobór prelegentów. Dyskusja zdominowana przez kolegów górników, ale całkowicie przydatne wnioski i spostrzeżenia. Każda zmiana, remont, inwestycja musi być wcześniej analizowana pod kątem karty klasyfikacji stref zagrożenia wybuchem. Temat w wielu branżach dawno ograny jednak jak się okazało, dla wielu słuchaczy całkiem nieznany. Przecierałem oczy ze zdumienia. Istnieją środowiska w branży BHP, które mają tak mała wiedzę? Czy to był szczyt niekompetencji? Nie, wszystko przed nami. Ale to już po lunchu. To taki zwykły obiad, tylko w Warszawie.
Ostatni, czwarty panel: „Bezpieczeństwo przy pracach elektroenergetycznych” prowadziło tylko trzech prelegentów (wszystkie poprzednie minimum 4). W tym przypadku liczyła się jakość. Miło było posłuchać pana Bogumiła Dudka – międzynarodowego eksperta w zakresie prac pod napięciem. Pomimo niewielkiego zastosowania w Polsce technik pracy pod napięciem oraz ŚOI temat przedstawiony bardzo ciekawie. Wiele technik i metod stosowanych w USA w Polsce jest niedostępna (koszty szkoleń) lub wprost zakazana. (przepisy prawa). Poruszono również moim zdaniem najistotniejszy temat w aspekcie przemysłu 4.0. Skoro dążymy technicznie i organizacyjnie do nowego stylu pracy, mówimy przemysł 4.0 to uczelnia musi przygotowywać elewa do takich wyzwań. Czy edukacja naszego pracownika, co ważniejsze kierownika, brygadzisty, inżyniera jest minimum 4.0? Aby rozpoznawać prawidłowo zagrożenia, podejmować trafne decyzje może powinna być już 5.0? A patrząc na stan uczelni, ich wyposażenie i programy nauczania obawiam się, że możemy w pełni jesteśmy w Nauka 2.0. Oczywiście są ośrodki, gdzie mamy sprzęt i know how, aby uczyć kadrę na poziomie 4.0. Tylko co z robotnikiem? Zgodzę się z panem Bogumiłem Dudkiem, że jest konieczna reakcja uczelni na potrzeby przemysłu. Obserwuję duże firmy, które mają podpisane porozumienia z szkołami średnimi, gdzie kształceni absolwenci są gotowymi pracownikami. Firmy dają swoje wsparcie, wiedzę, doświadczenie, sprzęt, laboratoria lub warsztaty, ale zainwestowane przez to środki zwracają się podczas rekrutacji. Tu mógłbym skończyć relację, ale jest jeszcze coś. Coś, co nie powinno się wydążyć na takiej konferencji. Na to spotkanie przyjechał kwiat polskiej służby BHP. Przodowników, którzy mając wsparcie Stowarzyszenia, organizują konferencje, warsztaty dzielą się wiedzą. Ludzi, którzy pretendują do miana ekspertów. I nagle w dyskusji pojawia się człowiek, około pięćdziesięcioletni, który pyta prelegenta, czemu w Polsce nie stosuje się „tych kłódek” na urządzeniach elektroenergetycznych. On widział w Niemczech, że każdy elektryk miał swoje kłódki i zakładał je podczas pracy. Człowiek tak obrazowo zaczął to tłumaczyć, jakby była to technologia NASA. Cud i odkrycie stulecia. Tajemna metoda zapobiegania wypadkom, niedostępna i nieznana w kraju. I tu znów myśl przebiegła mi przez głowę. Skoro BHP-owcy (nie wszyscy) nie słyszeli o systemie LOTO. Podpatrują z nieskrywaną zazdrością podstawy LOCKOUT – TAGOUT, nawet nie potrafiąc nazwać właściwie systemu. To jakie X.0 reprezentuje nasze BHP? Gdzie jest nasze kształcenie? Gdzie, ciągła pogoń za nowymi rozwiązaniami? Nowe technologie = nowe zagrożenia. Świat nie będzie na nas czekał. Po prostu nas pominie, zostawi w tyle i pójdzie dalej.
Debata Oxfordzka poprowadzona w temacie: „związki zawodowe nie chcą współpracować ze służba BHP…” na spotkaniu, gdzie 90% to BHP-owcy to tak, jakby w stadzie wilków głosować nad obowiązkowym wegetarianizmem. Głosowanie z góry ma ustalony wynik. Niemniej jednak, dziękuję organizatorom za prezentację tej metody wymiany poglądów. Może kiedyś wykorzystam ją podczas konferencji organizowanej przez PoBezpiecznejStronie.pl.
Na sam koniec pierwszego dnia konferencji zaplanowano jeszcze dwie prelekcje. Obydwie były prezentacją wyników badań. Pierwszy prezentowany przez pana Szymona Ordysińskiego –CIOP dotyczył: „Zaufanie społeczne, a zachowania niebezpieczne w miejscu pracy”. Arcyciekawy materiał pokazujący korelację między postawami społecznymi, a skłonnościami do podejmowania ryzyka w pracy. Niestety, w związku z przekroczeniami czasu poprzednich prelekcji ta została ograniczona do 15 minut. Pomimo czterokrotnego skrócenia czasu prelekcji, zaprezentowany materiał był bardzo ciekawy. Liczę, że ukaże się publikacja materiału wraz z komentarzem. Drugim podsumowaniem wyników badań było wystąpienie pani Beaty Kaczmarek. Dotyczyło ono „Pozycji służby BHP w zmieniającym, się świecie pracy”. Było to badanie przeprowadzone na grupie prawie 500 pracowników służby BHP. Podobnie jak pierwsze badanie prezentowało odpowiedzi na ciekawe pytania np.: Czy dokształcasz się? Czy jesteś mobilny? Jaka jest ranga służby BHP w firmie itp. Pani prelegent zapewniła, że wyniki badań zostaną opublikowane na łamach Atestu. Już nie mogę się doczekać.
Ostatnim punktem oficjalnym pierwszego dnia forum było wręczenie nagród dla zwycięzców konkursu organizowanego przez partnerów Forum. Sam pomysł bardzo fajny, nagrody świetne, tylko…. Kogoś chyba porumakowało z pytaniami. Zachowałem sobie kartę konkursową i teraz mogę zacytować: „jak nazywa się system kontroli dopasowania półmaski (tu model i producent)? Kolejnym ciekawym pytaniem wg. mnie było: „czy poza dystrybucją ŚOP firma (tu nazwa firmy)świadczy inne usługi w zakresie bezpieczeństwa? Proszę wymienić dwie”. Bez odpytania przedstawicieli na stanowiskach wystawowych nie było szans odpowiedzieć. No chyba, że google. Rozumiem, że strategia była taka, aby uczestnicy zainteresowali się stanowiskami i tam spędzili czas z marką, ale taka szczegółowowść to przesada. Wiem, czepiam się. Podkreślę jeszcze raz: fajnie, że był konkurs z nagrodami.
Wieczorem kolacja, która jak poprzednio była dobrze zorganizowana. Ulokowanie gości przy stolikach – tematyczne. Nauka siedziała z urzędnikami państwowymi, wielkie firmy z przedstawicielami handlowymi, stowarzyszenie siedziało oddziałami, gdzie brakowało dosadzili niezrzeszonych. Bardzo dobre jedzenie i fajna muzyka. Dla mnie czas na rozmowy z znajomymi, których widzę tylko na branżowych spotkaniach. Świetny czas na wymianę dobrych praktyk, złych doświadczeń i dyskusja o problemach. Czas na poznanie nowych ludzi. Niekoniecznie metodą szarpania za rękę i ciągnięcia na parkiet. No cóż, każdy ma swój styl. Unikatowy.
Drugi dzień to uroczysta sesja w sali kolumnowej sejmu RP. Ilekroć w niej jestem, zawsze mam podobne odczucia. Z jednej strony piękne kryształowe oświetlenie, płaskorzeźby na ścianie, z drugiej pachnące PRL-em krzesła. Spodziewałem się, że posłowie, choćby przedstawiciele kół poselskich, GIP, Minister/wiceminister pojawią się na jubileuszu. No cóż tak jak w większości firm, tak i prawodawca pokazał, gdzie jest nasze miejsce. Na spotkanie przybyli sami zastępcy, dyrektorzy biur z pomniejszych urzędów, okręgowi szefowie związków zawodowych i trochę emerytów, którzy zasłużyli się w służbie BHP. Z jednej strony rozumiem, że był to środek kampanii wyborczej do samorządów. Rozumiem, że to jubileusz służby BHP, to niech się służba bawi. Ale poza przedstawicielami Rady Ochrony Pracy, którzy usiedli z boku, nawet nie w ławach, to oficjele nie dopisali. Szkoda.
Piękna karta z historii, zaprezentowana przez panią Prezes OSPSBHP w postaci prelekcji o najważniejszych działaniach nie tylko Stowarzyszenia, ale przede wszystkim wszelkich organów nadzoru nad warunkami pracy jakie przez lata funkcjonowały. Jak zwykle dobrze przygotowana Prof. Koradecka z prezentacją przekrojową przez lata dokonań, ale też widoki na przyszłość. I właściwie to koniec merytorycznych treści tamtego spotkania. Pozostali prelegenci co najwyżej opowiadali ogólniki. Zdarzało się, że mylili fakty, terminy, daty łącznie z przekręcaniem nazwy Stowarzyszenia. Ktoś powie, że się czepiam, ale moim zdaniem w tak znamienitym miejscu, przed tak wspaniała publiką, podczas jubileuszu, bez względu jaki on by nie był, nie powinno się improwizować. Nie wierzę, że Ci ludzie nie wiedzieli, że przyjdzie im powiedzieć kilka słów. Potem wręczenie medali i odznaczeń dla zasłużonych, czyli „rąsia, klapa, buźka, goździk”, ale na goździk chyba już zabrakło, bo nie było kwiatów. Na koniec tort z logo stowarzyszenia.
Podsumowując relację z II forum moje uczucia, doznania są ambiwalentne. Z jednej strony wiele plusów: mnóstwo ciekawych spostrzeżeń, dobra organizacja, możliwość rozmowy z profesjonalistami, ogromna przekrojowość branży dająca szeroki pryzmat dyskusjom. Z drugiej strony bolące minusy: braki w wiedzy specjalistów BHP, niektórzy prelegenci z przypadku, ranga jubileuszu sprowadzona przez prawodawcę do bardzo niskiego poziomu.
Na pewno, gdzieś czytelniku zadajesz pytanie czy warto było pojechać? Tak. Było warto. Chociażby po to, aby wycisnąć 20% dobrych wniosków z wszystkich prezentacji i jeszcze raz spojrzeć co możemy zmienić w naszym środowisku, firmie itd. To jedno z nielicznych w Polsce spotkań, gdzie za mniej niż 1 tyś zł. możesz się spotkać z tyloma fachowcami. Nie wiem jak Ty, ale ja na III forum się wybieram. Nawet tylko z czystej ciekawości, dokąd Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Służby BHP zmierza.