Polaków ogarnęła moda na morsowanie. No nie tylko na morsowanie, ale inne formy hartowania organizmu w niskich temperaturach. Ponoć zdrowo. W pierwszy weekend niskich temperatur w promieniu 50 km od mojego miasta dwie osoby skończyły żywot w trakcie morsowania. Prawdopodobnie było to ich pierwsze i zarazem ostatnie morsowanie. Głośnym medialnie w Polsce stał się przypadek kobiety, która z grupą innych osób, chciała zdobyć Babią Górę odziana tylko w bieliznę. W głębokiej hipotermii przewieziona do szpitala. Lekarze dalej walczą o jej zdrowie. Osobiście, wracając z pracy praktycznie codziennie widzę ludzi wchodzących do jeziora. Sam kilka lat temu zacząłem przygodę z zimowym pływaniem. Czytałem fora, pytałem ludzi a i tak popełniłem błąd zanurzając ręce w wodzie. Dlatego drogi Polaku zanim zaczniesz morsować rozważ moje sugestie.
- Pierwsze morsowanie zrób w grupie. Są grupy formalne, nieformalne, które spotykają się często w weekend nad wodą o określonej porze i wspólnie się kąpią. W grupie bezpieczniej. Nie wiesz jak zareaguje twój organizm, czy nie masz wady serca, przewężenia żył czy innych dolegliwości, które podczas ekspozycji na niską temperaturę spowodują utratę przytomności. Przy obecności innych osób masz szansę na ratunek, pomoc, wezwanie zespołu ratunkowego, reanimację. Jeśli nie w grupie morsów, może zabierz dwie bliskie Ci osoby, aby ci towarzyszyły.
- Spróbuj w domu zrobić sobie zimny prysznic. Zobacz jak reaguje twoje ciało. Polewaj klatkę piersiową, brzuch, plecy, pośladki i nogi. Nie wychładzaj głowy.
- Często taka grupa robi wspólną rozgrzewkę. Podpowiedzą ci bardziej doświadczeni co robić, jakie partie bardziej rozgrzać. Jak przygotować sobie bieliznę na zmianę, aby najszybciej okryć ciało. Czy wchodzić na bosaka, a może w tym miejscu w butach do pływania, bo są szkła lub kamienie, a może same skarpety do nurkowania lub byty neoprenowe wystarczą. Rozgrzewka do 10 minut. Najlepiej odkryć już nogi, ale korpus dalej trzymać w cieple. W tej rozgrzewce nie chodzi o to, aby się spocić. Musimy pobudzić krążenie. Najlepiej założyć czapkę i rękawice.
- Wybierając miejsce do morsowania weź pod uwagę rodzaj zbiornika. Rzeki zmieniają swój bieg w ciągu roku. To, że w lato rzeka była płytka w tym miejscu, wcale nie oznacza, że po jesiennych opadach nie wymyło w tym miejscu dołu lub są tu wiry. Na ogół w jeziorach jest bezpieczniej.
- Przed wejściem do wody nigdy nie spożywamy alkoholu ( bez względu czy lato czy zima).
- Zanurzamy się tylko do klatki piersiowej. Nie nurkujemy, tym bardziej nie wchodzimy pod pokrywę lodu. Wchodzimy do wody powoli, bez biegania, pewnie stawiając stopy na dnie.
- Na pierwsze wejście polecam 2-3 minuty. Z kolejnymi wejściami będziemy obserwować swój organizm i wyczuwać ile możemy przebywać w kąpieli. Pierwsze trzy wejścia starajmy się nie przesadzać z czasem. Obserwujmy swój organizm.
- Po wyjściu z wody osuszamy ciało, zakładamy polar, potem zmieniamy bieliznę i okrywamy dolne partie ciała. Dobrze mieć karimatę z sobą, odizolowując się od piasku i zimnej ziemi.
- Teraz możemy wypić gorącą herbatę, trochę potruchtać, zrobić kilka przysiadów. Alkohol nie jest dalej wskazany.
Zastanawiałem się czemu akurat w tym roku taki tłum nad wodą zimą? Izolacja, ograniczenia związane z Covid-19, stres związany z pandemią, niepewność na rynku pracy, zamknięte siłownie, dyskoteki, kluby. Morsowanie daje moment szoku dla organizmu, jest tanim, szybkim reduktorem stresu. Po kąpieli jesteśmy radośni, zrelaksowani, gotowi do działania. Może dlatego Polacy tak pokochali zimne kąpiele. Mam nadzieje, że wszyscy wyjdą z tego cało, aby pochwalić się znajomym na Facebooku. To teraz takie modne.